Imię: Masaru
Nazwisko: Moore
Pseudonim: Arai (dziki, „niegrzeczny”)
Wiek: 20
Pochodzenie: Stany Zjednoczone, ale większość życia spędził w Tokio.
Adres : dzielnica Roppongi, Tora-dori, obrzeża dzielnicy.
Preferencja: seme
Wygląd: 1,80m, dobrze zbudowany. Za dnia można go spotkać w koszuli i jeansach, pracującego w salonie samochodowym lub dojeżdżającego na zamówienie, by pomagać w drobnych problemach technicznych. Rzadszym widokiem zdecydowanie jest przyłapanie go na czytaniu książek w miejscowej bibliotece, jednak i to musi robić czasami, gdyż jego marzeniem jest dostać się do prestiżowego college’u i wydostać się za granicę. W nocy całkowicie wciela się w postać członka gangu motocyklowego podległego lokalnemu ugrupowaniu yakuzy. Przeważnie ma w tedy na sobie skórzaną kurtkę, takie same dość obcisłe spodnie i wysokie buty zapinane na klamry. Nie przepada za biżuterią, jednak sam posiada dwa wisiorki o sentymentalnym znaczeniu. Nigdy ich nie zdejmuje.
Kolor oczu: Lazurowe
Kolor włosów: Blond
Znaki szczególne: Tatuaże na ramionach, biodrach i piersi, mające bardzo głębokie powiązanie z indiańską mitologią.
Zdjęcie:
Historia: Pierwsze lata życia Masaru spędził z matką, podróżując po Stanach Zjednoczonych. Już w tedy dane mu było poznać smak nędzy. W wieku zaledwie pięciu lat, o syna upomniał się ojciec, możny japończyk, który wygrał rozprawę sądową i odebrał swego „następcę”. Chodził do dobrych szkół i uczył się wielu języków, zdecydowanie bardziej zafascynowany światem, niż przejęciem niewielkiego imperium ojca. Nigdy też nie darzył go szczególnym uczuciem. Jednym z jego najskrytszych marzeń był powrót do Ameryki, by odnaleźć matkę. Z marzeń jednak szybko musiał wyróść. Gdy osiągnął wiek lat 18, jego ojciec zginął w porachunkach yakuzy, a Masaru zmuszony został do zrzeknięcia się swoich praw do jego majątku i został rzucony w szarą, brutalną rzeczywistość. W ciągu dwóch lat zdążył w miarę ułożyć sobie życie, jednak nic nie przychodziło mu prosto. Na szczęście znalazł kilku godnych zaufania przyjaciół. Byli to ludzie, którzy bez wahania podali mu dłoń i pomogli odnaleźć się w świecie. Jednym z nich był właściciel firmy zajmującej się naprawą i sprzedażą samochodów, Kenji Lee, w połowie pochodzenia chińskiego. Mężczyzna zatrudnił Masaru i pożyczył mu pieniądze na wynajem byle jakiego apartamentu, gdy chłopak wiedziony własnymi wyrzutami stanowczo odmówił sprowadzania się do niego… A chociaż za swoją pensję (i dochody z kradzieży których nierzadko dokonywał z „kumplami” z gangu) dawno już mógłby przeprowadzić się w nieco lepsze warunki, wolał całe oszczędności wydać na dobry motocykl. (Innych postaci na razie zdradzać nie będę.)
Kilka miesięcy temu Masaru przygarnął do siebie bezdomnego psa, mieszańca podobnego nieco do wilczura. Zwierzę było duże, miało czarną sierść i oklapnięte ucho, jednak gdy chciało, potrafiło oba pilnie nastawić i nasłuchiwać.
Ostatnio edytowany przez Narhari (2012-01-07 18:03:05)
Offline